Nie mam zdięc.
Nie mam chęci na nic, powoli odechciewa mi się życ.
Nie wiem co ze sobą zrobić, możliwe że dostaje paranoji.
Czy warto mnie ratować?
Czy jestem czegokolwiek warta?
Tydzień wolnego, później halloween... ciekawe co się bedzie działo.
Wczorajszy dzień był masakryczny, straszny i dołujący.
Straciłam wiare w siebie (edit: Nigdy jej nie miałam)
Czuje się jakby nigdzie nie było dla mnie miejsca na tym świecie.
Może jestem zbędna.
Huśtawki nastrojów - welcome back.
No, I didn't miss you at all.
Czasami zastanawiam się czy komuś jeszcze na mnie zalezy...
I czy kiedykolwiek zalezało.
Nie, nie uzalam się nad sobą, poprostu mam mętlik w głowie.
Ciekawe czy jest ktoś kto potrafiłby mi pomóc...
Oprócz psychiatry.
Ave!
Three Days Grace - Burn
Come all the way down, and watch me burn!
HIM - Join me in death Would you die tonight for love?
Baby, join me in death.