"wysoko w górze, w powietrzu, sprawy życia, śmierci i poczucie obowiązku układały się w prosty, wyrazisty sposób. Były to trzy żelazne, niezłomne potęgi. A jednak czasem na ich twardym podłożu wyrastał miękki, cenny kwiat: koleżeńskość. Kwiat cenny i dziwny, bo gdy raz wykiełkował i wyrósł, zdolny był potem przetrwać szorstkie wichry i znieść najcięższe burze przez długie lata." (Arkady Fiedler "Dywizjon 303")
wczoraj na lekcjach latały Messerschmitty 109 i 110, na przerwach również i one atakowały. latające rękawiczki nie dawały spokoju na schodach. spotkanie z dyrektorami szkoły w Gronowie, hmmm, było, hmmm, ciekawe, przepadła matma. podoba mi się oferta złożona przez tych dyrektorów. no ale nie o tym chce pisać. tylko, no właśnie o czym. nie wiem. ale się cieszę.
wszystko się dobrze układa, w sobotę jadę do wawy, przepraszam Cie Justysiu, ale nie chce się kłócić, siła wyższa nie ustąpi, a szkoda. spotkamy się jeszcze, i to że tyle się nie widzimy zadziała tak, iż nasz przyjaźń się jeszcze bardziej wzmocni, wierzę w to. już wiem czemu wstawiałam zachody słońca, bo przypominały mi pewne wydarzenie, wiesz o co mi chodzi. jednak nie da się uchwycić takiego samego zachodu słońca, choćbym nie wiem jak chciała. tamten zachód słońca był wyjątkowy. spędzony z Tobą, na pamiętnej górce, z pamiętnym strachem i tamtymi groźnymi psami. pamiętasz jak to było? ja pamiętam wszystko dokładnie. pięknie wtedy było. a pamiętasz potem nasze spacery? one też były miłe, nasze rozmowy na pewien temat, moja obawa przed spotkaniem z nim i to jak mnie zranił, ale widzisz jest już dobrze. teraz jestem z NIM i ON jest lepszy, ON nie rani tak jak tamten. ON mnie Kocha, ja też GO Kocham. tyle się zmieniło, to było ponad pół roku temu, niby nie tak długo, ale jednak to długo, bo się nie widziałyśmy tyle czasu, a teraz gdy jest okazja to zawsze coś nam stanie na drodze. coś nam nie pozwoli. musi nam kiedyś wyjść i wyjdzie, bo ja tego chce i Ty chyba też...
to tyle. trochę się rozpisałam. jak już ktoś dojedzie do końca, to gratuluję, ale zależy mi, żeby to przeczytała jedna osoba.