Dzisiaj mój piesek kończy roczek... jak ten czas szybko leci. Pamiętam czasy, gdy wychodziło się z nią na dwór o wiele częściej, żeby przyzwyczaić do wypróżniania na dworze. Ta mała czarna kulka nie była w stanie przejść ze mną nawet krótkiego dystansu. Na czwartym zdjęciu widać jej zmęczenie po naszym wyjściu na dwor i jej zabawie z trzy lata starszym kolegą. Sisi trafiła do naszego domu pod koniec lipca, ale przez ten rok dużo wydarzyło się. Niektórych rzeczy nawet nie chcę wspominać,.. ale no, muszę powiedzieć, że jestem dumna z mojego pieska. Jeszcze do niedawna nie potrafiła chodzić bez smyczy. Pewnego razu spróbowałam ją puścić - bo jak to nie mieć zaufania do własnego psiaka? No i to był początek jej chodzenia bez smyczy. Czasami ucieknie, bo liczy na zabawę... że zacznę ją gonić, ale jak widzi mnie zdenerwowaną, wraca zaraz - skacze, liże...
Sto lat, Sisi!
A teraz czas wziąć się za porządki. Potem idę z siostrą na plac zabaw. Chyba wezmę ze sobą książkę i będę czytać, bo w moim tempie nie wyrobię się do środy... mimo że mam ogromny zapał! Wszystkim życzę miłego dnia. Papa. :)