Kolejny raz budzę się rano z myślą, że to wszystko jest jedną wielką karą. Wstawanie z łóżka nie ma sensu, wizyty w szkole to strata czasu a chodzenie spać jest bezcelowe. Czas się wlecze, sekundy trwają godziny, doby czy lata. ; x
Muszę udawać, że jest dobrze, żeby nie wyjść na tym źle ; >
A i zajadam stres ;D wyjadam połowę lodówki kiedy się denerwuję ;D
'Coraz gorzej znoszę życie, coraz lepiej mi we śnie...
Zatem nie budź mnie swoim pocałunkiem. Pozwól mi śnić, że mnie kochasz. Kochasz naprawdę. Że nie odgrywasz tylko roli w przedstawieniu pod tytułem "żyli długo i szczęśliwie". W teatrze mojej i twojej samotności.
bo w tej naszej samotności raźniej tak we dwoje...
pozwól mi oddychać. bo ja się topię w rzeczywistości...'