lista mi rosnie. dopisuje odwage, ktorej raczej mi nie brakuje. i nie chodzi o odwage w kontekscie pokazania sie w stroju na plazy, to przerabialam i syntezuje sie z poprzednimi punktami. chodzi o taka odwage, ktora pozwala kreowac siebie i swoja przyszlosc. odwage, by zrobic cos w kierunku tego o czym sie marzy. odwage by zaczac dzialac a nie gdybac. odwage by przyznac sie do bledu. stresu sie przy tym wszystkim nie pominie, zawsze bedzie i to spedza sen z powiek, maltretuje żołądek i ryje psyche. stres jest najgorszy i moze wyrzadzic krzywde. wazne jest to zeby z nim nie przegrac, bo czesto wyobrazenia kolosalnie roznia sie od rzeczywistosci.. i to warto zapamietac, by przec do przodu. tylko do przodu.
pokoj ludziom dobrej woli,a szczegolnie tym tej zlej!