reportek kasiarzyna zawsze na posterunku, zdjęcia z mojego śniegowego monitoriungu, który wreszcie spełnił swoją funkcję i w bardzo ostry sposób uchwycił PIERWSZY ŚNIEG.
więc tak ostatnia trylogia dni przedstawiła się zali epicko.
1. nareszcie jest śnieg.
który, co prawda, doprowadza moje ręce do stanu skostnienia, a moją czapkę do stanu prawie że mokrej ścierki, to i tak jest cudowny.
2. mikołajki. i może rzeczywiscie przyjemniej jest dawać niz brać ?
3. tak zwane "wszystko pozostałe".
chyba moje pseudo technika trochę się sprawdza, pewnie, że mogłoby być lepiej, ale cieszę sie tym co mam, a nie narzekam, że nie mam tego co bym chciała. bo i to, mam nadzieję, będzie jeszcze lepsze.
w zgodzie ze sobą nawet wykonałam mhroczny telefon, który oficjalnie juz zapoczatkował czas przedświatecznego wariactwa.
teraz czekamy jeszcze na więcej śniegu i takie fajniutkie zmiowe widoczki jak na weheartit, no !
huhuh, wiemy, że to głupie, ale jest tam miło w sumie, nie ?
ale te pieczarki są... hahahahah.