photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 MARCA 2006
Czytajac taki artykul mam poczucie ze czasy w jakich zyjemy sa straszne i az wzdycham za latami ktorych nie znalam kiedy nic nie bylo ale mimo jakos wszyscy lepiej je wspominaja Zawsze uwazalam ze mam szczescie ze urodzialam sie zaraz "po zmianach" ale teraz zaczynam tego zalowac. Kazdy artykul jaki przeczytam na temat "mojego pokolenia" jest tak najezony bardzo negatywnymi stwierdzeniami, ze az glowa mnie zaczyna bolec. Co najstraszliwsze wszystko sie sprawdza, a najczestsze imie bohaterek tych "horrorow" to Magda. Nie ma to jak miec szczescie Fragment jednego z artykulow Błąd polega na tym, że zatraciliśmy umiejętność prawdziwej rozmowy. Kiedyś całe rodziny siadały przy jednym stole i godzinami dyskutowały o byle czym, ale też o sprawach ważkich. Po radę można było przyjść do dziadka, babci, rodziców. Dzisiaj, zamiast rozmawiać o uczuciach, informujemy się o faktach: jak było w pracy, w szkole, co jest w telewizji. Uczucia ludzie wyrażają często przy pomocy maila albo esemesa. Żyją ze sobą, a tak naprawdę obok siebie. Czy to efekt szybkiego tempa życia, a może zmiany w kodach komunikacyjnych? - Raczej wszechobecnego lęku. Żyjemy w czasach, w których bez przerwy trzeba uważać: na to kim się jest, co się mówi, jak się siebie sprzedaje. Ten kult fasady ma swoją cenę. Ludzie boją się wejść w głąb drugiego człowieka, odkryć swoje słabości i prawdziwe potrzeby, boją się odrzucenia. Stąd taka popularność internetu. W sieci można być kim tylko się chce. Wejść w związek i wyjść z niego, kiedy się chce. Manipulować intymnością, obiecywać i nie dotrzymywać słowa. A przede wszystkim być blisko bez ponoszenia odpowiedzialności: czyli wszystko to, co współczesnemu, niedojrzałemu człowiekowi pasuje. W jaki sposób reaktywować miłość i przywrócić współczesnemu człowiekowi ufność we własny instynkt i osobiste wybory? - Podstawą jest dialog. Trzeba na bieżąco rozmawiać. Nie można budować związku na swoich wyobrażeniach o sobie i o partnerze, nawet jeśli komuś się wydaje, że zna go na wylot. Drugi człowiek stale się zmienia, codziennie targają nim złożone emocje, trawi setki różnych myśli. Jeśli ktoś chce być blisko, musi w tym uczestniczyć. Wiele młodych par wychodzi z założenia, że kiedy pojawia się kryzys, to znaczy, że w związku zaczyna się psuć i zamiast go naprawiać, uciekają każdy w swoją stronę.

Komentarze

atwa a ta chyba jedna z lepszych:)
15/03/2006 15:35:16