W późne chłodne wieczory buntownikowi czasem nie pomaga ciepły koc, gorąca herbata i czekolada. Nie potrzeba mi zanurzyć się w głęboki sen zimowy, ale żywić się.
Te koło nie ma końca, ciągła roztropność, podejmowanie decyzji, rozpatrywanie spraw, i nawet kiedy człowiek rodzi się buntownikiem, to i tak nie ma szans się wykazać. Koło się lubi kręcić, niezmiennie. Zrenicę się powiekszają, serce mocniej bije, myślisz o niestworzonych rzeczach, zastanawiam się nad wszystkim jakbym wcześniej nie miała na to zupełnie czasu, ale mam, toż nic interesującego w życiu nie robię, oprócz picia i palenia.