

Najgorszy miesiąc roku niedługo się skończy i co ciekawe, wcale nie był tym razem taki zły. Był całkiem sympatyczny pogodowo, mieliśmy zimę, mamy też trochę lata.
Rozpoczęłam już sezon na "a gdzie czapeczka?" (u mnie było 18 stopni), aż żal będzie wrócić teraz do normalnej, lutowo-marcowej pogody.
Zrozumiałam dziś, że mój balkonowy kącik rozmyślań stracił już na zawsze swoją funkcję, gdyż nie będzie mi już raczej dane tak długie siedzenie w samotności, z czymś dobrym do picia/jedzenia, z zeszytem "do wszystkiego", wśród roślin, świec i poduszek. Gdzieś głęboko zakopałam samą siebie i nawet w wolnej chwili wolę zająć się szukaniem wiosennej czapki (gdyby było mniej niż te 18 stopni :)), tortu na chrzciny, sukienki na roczek, wypowiedzi fizjoterapeutów, pediatrów czy dietetyków.
Koronasytuacja nie ułatwia oczywiście życia, bo wolę osobiście usłyszeć od własnej babci, że mi zimno, a co dopiero dziecku (moja babcia ZAWSZE twierdzi, że mi zimno i marznę, wakacje z nią były długim pasmem tłumaczeń, że wcale tak nie jest), niż przez telefon.
Może jeszcze kiedyś się odnajdę, póki co stoję przed wyborem: czapeczka z uszami zająca lub turban.
A na zdjęciu Barcelona, skoro już mamy ciepło to czas na "ciepłe" zdjęcia.
25/02/2021 20:30:48
15/01/2021 19:56:35
30/10/2020 12:19:50
19/08/2020 15:46:40
25/05/2020 15:52:52
04/05/2020 19:44:50
18/04/2020 9:20:20
09/04/2020 10:29:08
Wszystkie wpisyokropnica
pasiastaaa
summertimesuicide
waferowa
pennyroyalcoffee
abaddo
czerwiec2017
wkreconaa
Wszyscy obserwowani