Michael Joseph Jackson...
Za wcześnie.. Oj za wcześnie..
"Od momentu,
kiedy się urodziłam,
Tatuś był dla mnie najlepszym ojcem,
jakiego mogłam sobie wymarzyć.
Chcę tylko powiedzieć, że go kocham."
Ile razy to słyszałam, tyle razy się poryczałam.. Jakoś mało osób kojarzyło Go z ojcostwem.. Przecież to był normalny człowiek.. Może nie.. Nie normalny - normalna moge być ja, On był nadzwyczajny - czyli był zwyczajnym człowiekiem i miał jeszcze to 'coś'..
Za młodo, Michael !!!
"Before you
judge me, try
hard to love
me, look within
your heart
then ask,
have you seen
my childhood.
MJ."
Ale może gdyby nie Jego ojciec, który nie był najukochańczy (mało powiedziane!) Michael nie byłby tym, kim się stał!
Wróciłam na fbl chociaż na teraz, może zacznę pisać same nekrologi, czy jak to się nazywa.. Wcześniej mój Kocur, teraz Michael.. Wszyscy zasługuja na pożegnanie.. To, że mój kot nie miał złotej trumny.. Trudno... Obu lubiałam... :
...A kiedy przyjdzie także po mnie,
Zegarmistrz światła purpurowy...