Czy poczułem kiedyś strach?... tak czułem.
Ból... taki w środku, czy fizyczny?ale tak to też pamiętam, bolało.
Czasami ściskałem się mocno za głowe i próbując bez wydawania głosu,
krzyczeć głośno w środku by już to się skończyło.
Radość?... tak bardzo intensywną, czemu? trudno mi powiedzieć.
Często wiązała sie z zakłopotaniem. Wystarczyło mi stać i patrzeć prosto przed siebie.
Całe moje ciało przechodził dreszcz, to dziwne uczucie.
Bywałem też zmęczony, tak, że każdy dzień zdawał sie być nocą w której nie oślepiony słońcem,
tylko ciemnością szukałem spokoju. To jak iść po wąskim i wysokim zboczu, które
nie wydaje się skończyć.
Tak,... płakałem. Czemu? "ha" bo byłem szczęsliwy... płakałem bo cierpienie nauczyło mnie
żyć tak jakby wszelki koszmar był początkiem snu. To łzy stanowiły dla mnie spowiedź.
Czy byłem zakochany?... myślę, że na to pytanie już odpowiedziałem.
http://www.youtube.com/watch?v=igAKx5_1Ojs&feature=related