po ćwiczeniach czas na upragniony wypoczynek, w moim pokoju 26 stopni, na zewnątrz pewnie dwa razy więcej, ale nie poddaję się i nie odpuszczam treningów. czuję że jest dobrze, próbuję wszystko ogarnąć w głowie, dobrze że jestem sama. cisza jest taka piękna. wyzwala i uwalnie od negatywnych myśli. miałam dziś wyjść na piwo z koleżankami, ale przez ból brzucha zrezygnowałam, mam nadzieję że w tym miesiącu dostanę okres.. nie chce znów brać tabletek po których chodziłam jak naćpana, albo i gorzej. whatever. czas na jedzonko, wykorzystałam już trochę suchy ciemny chleb na grzanki w piekarniku z pesto bazyliowym, papryką, pomidorem, ogórniek małosolnym, czerwoną cebulą i ziołami, mniam! oby były dobre. miłego dnia robaczki :-*
https://www.youtube.com/watch?v=QkubQCI4Fxo