Avril <3.
wszystko było by o wiele prostsze gdybym cię nie kochała. tak sobię siedzę i zastanawiam się dlaczego są tacy ludzie, którzy potrafią swoją osobą wywołać takie emocje. te dreszcze przechodzące przez ciało.
nie chcę cie kochać, nie chcę się z tobą widywać, nie chce myśleć , tęsknić. dzwonić, czekać, udawać że mam to gdzieś tylko po to żebyś odezwał się pierwszy... czasami mam wrażenie, że oszalałam, że jestem wariatką i najlepiej to by mi zrobiła wizyta u psychologa. ja się po prostu zajebiscie zakochałam w tobie. i nie potrafię tak po prostu pójść i zgaśić w sobie te emocje , ponieważ nie mam na to wpływu. ta miłość mnie zabija i tracę kontrolę, lecz gdy znikasz nie jest dobrze. jest w chuj źle. oddałam ci swoje serce i bez ciebie nie potrafię być sobą.
nauczyłeś mnie, że żeby być szczęśliwym trzeba żyć chwilą, cieszyć się tym co jest tu i teraz i nie zawracać sobie głowy jutrem...
spotykając się z tobą zawsze próbuję złapać te wszystkie chwile, które pozowlą nasycić się mojemu sercu. i tak ciągle mi ciebie brakuje. to pewnie dlatego, że więcej cię nie ma niż jesteś.
chwile gdy między nami było naprawdę dobrze mogę zliczyć na palcach jednej ręki. wspominając je mam wrażenie jakby były snem...
kurwa cierpie, zajebiscie cierpie, nie tylko moje serce i dusza czasami tak bardzo, że zamienia się to w ból fizyczny i wszystko mnie wkurwia cała ta chora sytuacja, wkurwiam się na samą siebie bo nie jestem jedną z tych co zakochuję się w pierwszym lepszym, ot tak na zawołanie. wręcz przeciwnie jestem w chuj wrażliwa, łatwo mnie zranić a zwłaszcza komuś na kim mi tak zależy... czasami wydaję mi się , że ja po prostu kocham za mocno. za bardzo się wczuwam .. nie potrafię inaczej. miłość jest dla mnie czymś najważniejszym. dzięki niej widzę sens w tym całym syfie, miłość sprawia , że chce mi się wierzyc w ludzi w to, że warto się starac by było okej chociażby po to by móc widzieć sie z tą ukochaną osobą i czuć ten cudowny dreszcz..
najgorsze kurestwo jakie mnie spotkało : kochać narkomana. i do tego być narkomanką. przez to pierdolone ćpanie nie jesteśmy ze sobą jak normalni ludzie. nie. to nie przez ćpanie. to przez nas. przecież wystarczy po prostu chcieć nie brać i się tego trzymać. no właśnie.. trzeba chcieć. gsybys czuł do mnie to co ja do ciebie to bys chciał. bo to działa tak : ty bierzesz bo jesteś uzależniony, a ja biorę by móc jakoś to przełknąć , że ktoś kogo kocham nie dość , że zabija mnie to jeszcze do tego siebie..
nie wiem już nic, jestem rozdarta i zagubiona. może po prostu uśiąć obok mnie i patrząc sobie prosto w oczy próbujmy sobie wmówić poraz setny . że tym razem będzie dobrze. że uda nam się odbić od tego wszystkiego. może tym razem wmówimy sobie to na tyle skutecznie, że w końcu w to uwierzymy i naprawdę tak będzie.
gdyby było coś co mogę zrobić, coś co sprawi, że twoje serce oszaleje tak jak moje... lecz tego czegoś nie ma.
dzwonisz... mógłbyś przynajmniej mi już nie psuć głowy ?
c.d.n...