Nie jestem jakaś wyszukana czy nieosiągalna, nie jestem ani trochę jak Ci się wydaje, nie jestem idealna, ja nawet koło ideału nie stałam, lubię nawpierdalać się po 23, lubię wracać nad ranem do domu i słyszeć tylko stukot obcasów uderzających o chodnik, lubię pieprzyc głupoty ludziom, których poznałam 10 minut wcześniej, lubię upić się i płakać na ławce w parku, ściągam na klasówkach, nie uczę się, palę papierosy, czytam, słucham muzyki, potrafię być w chuj zazdrosna, potrafię w chuj dobrze słuchać, często brudzę się jedzeniem i zawsze wypadają mi wszystkie warzywa z cheeseburgera, nie jestem zimna ani zamknięta w sobie, nie jestem jakaś nadzwyczajna, więc proszę, nie wypowiadaj się na mój temat skoro kurwa zwyczajnie nie masz o mnie pojęcia .
Była milą, zawsze uśmiechnięta dziewczyną. Uwielbiała spędzać czas z przyjaciółmi. Jak kochała, to tylko prawdziwie. Starała się na wszystko mieć czas. Nie lubiła kłótni, klnęła bardzo rzadko. Zakochała się. Było wspaniale, jeszcze tak szczęśliwej nie widział jej nikt. Jednak stało się coś strasznego, on odszedł. Rozkochał ją w sobie i zniknął. Z miłej dziewczyny stała się wredną, chamską i zamknięta w sobie osobą. Zmieniła styl. Nie słuchała już swoje niegdyś ukochanego reggae, w głośnikach jej telefonu leciała sama ciężka, brutalna muzyka. Co drugie słowo wypowiadane z jej ust było przekleństwem. Zdarzało się, że piła piwo z przyjaciółmi, teraz potrafi napić się tak by nic nie pamiętać. Jej myśli są straszne, napisała nawet 3 listy pożegnalne. W chwili obecnej wyjdzie z przyjaciółka na dwór. Chce się dogadać, pożegnać. Jutro, może za dwa dni, ewentualnie za trzy nie będzie ją już nic obchodziło, bolało. Ostatni raz zmieni opis, a treść jego będzie brzmiała "Przegrałam z życiem."
Czasem myślę co by było gdyby. Gdybyśmy wtedy się nie spotkali zapewne nie byłoby tylu wylanych przez Ciebie łez, tylu nieprzespanych nocy i tylu wyimaginowanych w mojej głowie historii. Pewnie byłabym teraz weselsza, być może przytulałabym kogoś zupełnie innego. Ale gdyby nie Ty nie mogłabym teraz wspominać najpiękniejszego momentu w moim życiu, Twoich wielkich oczu i najsłodszych ust. Nie żałuję, że Cię spotkałam. Żałuję, że pokochałam.
Choć tak bardzo chcę o tobie zapomnieć .. nadal tyle dla mnie znaczysz . Wciąż myślę o tobie kiedy nie mogę zasnąć , kiedy tylko wejdę na gadu patrze jaki masz opis i czy przypadkiem nie jesteś dostępny , ale i tak nie mam odwagi do ciebie napisać . Moją codziennością jest również sprawdzanie twojej tablicy na facebooku i oglądanie twoich zdjęć .Mimo tego że od naszego rozstania minęło sporo czasu .. kiedy miałeś inną dziewczynę ogarniała mnie taka zazdrość, że miałam ochotę ją zajebać . Wszystko mi Ciebie przypomina ..tyle miejsc i piosenek jest z tobą związanych . Chociaż uważam Cię za największego skurwiela nadal ,gdy cię spotykam przechodzą mnie dreszcze i robi mi się gorąco . Nic się nie zmieniło od czasu gdy się rozstaliśmy , tak bardzo się starałam wymazać cię z pamięci , ale nie udało się . Mówią że "nadzieja matką głupich " ja chyba nigdy nie zmądrzeje .Przez cały czas mam nadzieję że kiedyś zrozumiesz ile dla mnie znaczysz ..
nie jestem taka jak inne dziewczyny. nie stoję w oknie, trzymając w rękach ciepłe kakao. mi wystarczy szklanka, woda gazowana i sok malinowy. nie zachwycam się piosenkami Jonasów i Miley Cyrus. ja wolę posłuchać Słonia czy Piha, pobluzgać przy okazji i mieć cały świat w dupie. ja nie będę się zmieniać, bo nie potrafię. jestem arogancka, a ty to musisz zaakceptować mimo wszystko i wbrew wszystkiemu, ot tak.
wiesz ile razy czytałam nasze skromne rozmowy na gg ? ile razy otwierałam okienko żeby napisać. ? wiesz po ile razy analizowałam treść sms które od Ciebie dostawałam? ile razy próbowałam napisać do Ciebie zwykłe "cześć co tam."? wiesz jak bardzo bolało mnie gdy widziałam jak na korytarzu patrzysz na mnie Twoimi tęczówkami? wiesz ile mnie kosztował widok twojego zdjęcia w moim portfelu? wiesz jak bardzo chciałam pozbyć się Twojego zapachu leczy i tak co wieczór przytulałam go do serca.? wiesz jak bardzo boli Twoje imię wypowiadane? czy Ty w ogóle wiesz jak ja kurwa tęsknie?
Zdejmując swoje wysokie szpilki z nóg weszła do domu. nie zważając na słowa matki ruszyła do pokoju na poddaszu. Buty i skórzaną kurtkę rzuciła na łóżko. Podeszła do dużej drewnianej szafy i znalazłszy w niej kartonowe pudełko, w którym trzymała wszystkie wspomnienia wsadziła je sobie pod pachę , a z pod poduszki wyjęła niedokończoną wczoraj butelkę czystej. Usiadła na środku pokoju i powoli, ze strachem w oczach uniosła wieczko do góry, aby przypadkiem ból nie zaatakował jej ze zdojoną siłą. Odkręciła niedopity alkohol i biorąc pierwsze zdjęcie do rąk, wzięła łyka. Pierwsza łza spłynęła na fotografie, a ona gorzko się śmiejąc wyszeptała - Twoje zdrowie skurwielu.
Wszystko pomału się poprawia. Pomału ale wszystko. Już nie będę tęsknić, nie będę płakać, będę inną osobą. To co się stało, to nie moja wina, wiem. Nie dlatego się zmieniam. A zmieniam się dlatego, że oprogramowanie, które jakiś mądry człowiek we mnie zainstalował zostało brutalnie pozmieniane przez niemądrego człowieka. Człowieka, w którym byłam zakochana do szaleństwa i który mnie oszukał! Muszę wszystko poukładać na swoje miejsce. Inaczej nie wrócę do normalności.