Dojrzewanie to wieczny trening, który pozwala nam dostrzec to, czego nie zauważaliśmy i z czym sobie nie radziliśmy. Co uważaliśmy za dobre, po czasie staje się (na zdrowy rozsądek) złe. Stąd też mamy czas, by nauczyć się jakichś norm społecznych. A kto ma się nauczyć, jak nie my? To zadanie należy do nas, czyli do osób popełniających błędy i chcący zmieniać je w sobie dla własnego, jak i innych dobra. By kolejny raz nie przechodzić przez te same sytuacje. Czasami jest tak, że musimy tysiąc razy coś powtórzyć, by ktoś lub sytuacja pokazała nam nasz zły kierunek, wady.
Ostatnio jednym z takich wniosków (które w końcu ujrzałem) jest to, że poro osób nie potrafi sobie odpuścić i zawsze dokładają swoje (niepotrzebne) pieprzone trzy, cztery zdania, komentarzy, które potrafią zniszczyć atmosferę, relację, jak i swoją przyszłość. Odpuścić znaczy ustąpić i dojść do porozumienia.
Sam tak mam i głównym problemem było to dokładanie, upartość, której chcę się pozbyć, bo mam jej nadmiar. Nie chcę być jednym z wielu stosujących takie podejście. Wiele niekorzyści płynących z nas samych, a dokładnie z tego co robimy, niekiedy nieświadomie nie zwracamy na to szczególnej uwagi. Ludzie wciąż patrzą na to, kto, co i jak zrobił. Już nie jest ważne dlaczego i co spowodowało takie, a nie inne czyny/zachowania, Ilość też traci wszelkie znaczenie, a nasza pamiętliwość bez skrupułów skupia uwagę na tym, co nam się nie spodobało w czymś lub kimś i nie dajemy szansy na zmianę, poprawę, tylko zakładamy z góry że coś lub ktoś przez całe życie będzie takie same. Znajdą się wyjątki, co potrzebują kilku lat (nawet) na te najmniejsze zmiany. Choć nie dziwię się, ponieważ spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy popełniają w kółko te same rzeczy i przez tak częste zachowania człowieka, zaczynamy patrzeć w taki sposób; jak ktoś tak zrobił, to większość taka jest. Stąd też wrzucanie wszystkich do jednego wora głupotą jest i będzie zaliczanie wszystkich do jednego przez to, co doświadczyliśmy, np. chłopak zdradza dziewczynę - potem założenie że wszyscy faceci zdradzają.
Nasze gusta, czy tam upodobania zmieniają się, zmieniają dzięki ciągłemu dojrzewaniu. Zmieniamy swoje podejście i wiemy, co stosować, jak spojrzeć na coś, by obu stronom wyszło na korzyść.
I tak powstaje krytyka często mylona z hejtingiem (hate nienawidzić, stosować chamską, prostacką i nielogiczną wypowiedź względem osób i rzeczy). Jeżeli coś jest złe, to chcemy by ktoś to zmienił, po to ocenianie i krytykowanie. Hejting nie powinien istnieć, choć dzięki temu widzimy na jakim etapie stoi osoba myśląca, że stosuje krytykę. Dzięki temu uodparniamy się na głupotę wyrażaną w słowach, ponieważ wiele razy wypowiadane jakieś teksty, np. ty pedale, staje się po czasie nudne i żałosne. To chyba nie jest dziwne.
Każdy wie, że wyzywają nie odniesie się w tym sukcesu, a wręcz przeciwnie, ukazać mogą swój poziom inteligencji. Zwykłe pieprzenie. Nie ma co brać pod uwagę takiego sposobu oceny człowieka. Jeżeli ktoś chce coś w nas zmienić, to najpierw warto zmienić swoje podejście, a potem wyrażać swoje zdanie (taktownie). C.d.
Założyłem w końcu instagrama, tam więcej zdjęć i filmików:
MaksRutkowski
_________________________________________________________________________