Do czego to doszło na tym świecie? do sztuczności. Jest to coś, czego nigdy nie będę akceptował, ani tym bardziej tolerował. Różnicy pomiędzy tymi pojęciami chyba nie muszę przedstawiać, jak ktoś przecież nie rozumie, to nie trudno zajrzeć do wujka google i zapoznać się z czymś czego do końca nie rozumiemy, po to przecież jest internet, ale nieważne. Pierwszy Listopad, dzień święty dla wiernych, którzy oddają cześć zmarłym, a wywodzący się z oddawanej czci męczennikom, którzy w imię swojej wiary w rzekomego chrystusa, oddali swoje życie. No, ale nie będę pieprzył tutaj o historii, która jest dla większości mało ważna. Na początku wspomniałem o sztuczności, której każdy doświadczył w swoim życiu, ale odniosę się przy tym do swoich poglądów na temat dnia wszystkich świętych, zmarłych. Dzisiaj postanowiłem odwiedzić jestem z Krakowskich cmentarzy, akurat ten, na którym spoczywają prochy mojej babci. Bardzo ją kochałęm i Jej śmierć strasznie przeżyłem, a wcześniej nie doświadczałem pogrzebów, a tym bardziej śmieri bliskich, aż w końcy nadszedł ten dzień, gdy byłem w gimnazjum. Miałem w niej wsparcie, zawsze chciała dla mnie dobrze, czułem się jak Jej pupilek. Niesamowita kobieta, choć raczej nie znałem jej tak dobrze, a wiadomo że do swoich wnuków podchodzi się inaczej, a my widzimy świat także inaczej. Nie czułem potrzeby pójścia na grób, bo po co mam iść? By poptarzeć na kamieć i stać? Jako osoba niewierząca, trzymam się swoich ideologii i nie będę udawał kogoś kim nie jestem, nie będę robił niczego, co jest sprzeczne z tym, co myślę. To byłoby głupie. Dlatego nie pójdę się pomodlić. Nie widzę w tym najmniejszeo sensu. Więc po co mam tam stać? Uważam, że moje założenie jest naukowo oparte tezą, że prochy, czy tam kości zostają, a energia człowieka, zwana duszą odchodzi, odrywa się od ciała. Tak kończy się życie. Dusza przestaje czuć, pamiętać, wchodzi w strefę niewiedzy. Wszystko czego doświadczył, czego się nauczył, pamiętał, tak po prostu znika. Ich duszy już tam nie ma. Jeżeli poczułbym potrzebę, to poszedłbym zapalić znicz i tak zrobiłem, ale tylko ze względu na tradycję. Zapaliłem i odszedłem. A poszedłem głównie dlatego, że wieczorem, gdy jest już ciemno, jest naprawdę pięknie, mnóstwo ludzi i stoiska z pysznościami, które przypominają mi dzieciństwo. NIektórym może wydawać się to zabawne i uznają to za brak szacunku do zmarłych? Ale to, że nie pójdę na cmentarz to oznacza, że nie mam szacunku do tych, którzy zaistnieli w moim życiu? Nie. Wole usiąść w domu i pooglądać zdjęcia, powspominać. To nic nie zmieni, gdyż najważniejsze jest to czy mamy ich w sercu. Tam tkwią, a nie pod ziemią. Nie ma co argumentować to w taki sposób, że po śmierci każdy by chciał by bliscy przychodzili na nasz grób. Niestety lub stety, nie jestem jednym z tych osób. Dla mnie liczy się sama pamięć. Wolę by mnie pamiętano, niż by przychodzili w miejsce gdzie pochowano moje prochy. Patrzę wstecz, na historię, to przecież taki A.Hitler, każdemu znany człowiek, tak serio stał się nieśmiertelny, bo zostawił coś po sobie, niewazne czy dobrego czy złego, ale zostawił, tak jak Ci, których już nie ma.
Od tego mamy cały rok by odwiedzić miejsce pochówku, a nie że nagle wszyscy sobie przypominają, a raczej przypomina im święto, że oni byli wśród nas. Pamięć i cel powinien być prawdziwy. Gdy w normalny dzień, dajmy jakąś sobotę, bo to wolny dzień, czy tam niedziela, pójdziemy na cmentarz, to zauważymy że na co dziesiątym grobie leży jakiś kwiatek czy nowy znicz, a reszta? no właśnie. Ich już nie ma, może są kimś innym, a liczy się pamięć indywidualna, a nie ta sztuczna, bo dany dzień nam daje powód do pamięci. Uważam, że pójście w ten dzień (bo w większości idą ze względu na święto), nie jest już szacunkiem. Co da zapalenie znicza? Tak naprawdę nic. Upiększy tylko grób i pokaże innym, że ktoś pamięta. Skoro tylu tradycjonalistów wśród nas, to niech idą w normalny dzień, a nie w święto. Idź w dzień śmierci bliskiej osoby, lub jej narodzin. Jak pójdziesz, to z mojej strony wielkie brawa za pamięć, to już prawdziwe. Ten dzień mnie tylko utwierdził w przekonaniu, jak wielu ludzi udaje idąc masowo na groby. Owszem, jest to piękne, ale znaczenie tego jest w moim rozumieniu dość negatywne. Śmieszne, ale i zajebiście przykre.
Założyłem w końcu instagrama, tam więcej zdjęć:
MaksRutkowski
_________________________________________________________________________
___________________________________
Słyszałem, że myślicie już o feriach zimowych!
Mogę Wam polecić naprawdę zajebiste ferie na Obozy Młodzieżowe funclub
Zniżka: Podczas rezerwacji na stronie biura podróży, w miejscu nr polecającego wpisz - 2192 (otrzymasz zniżkę)
Inni zdjęcia: final boss realitiSmile milionvoicesinmysoul07/07/2025 poranioneserceLovely kataska... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24