Wczorajczy dzień był naprawdę udanym dniem i chciałbym by każdy był kolejnym ciekawym doświadczeniem :D Rano pojechałem z Agą i jej ojcem do Tyńca, by przepłynąć się na pontonie z silnikiem po Wiśle. Przepłynęliśmy spory kawałek rzeki/"drogi". Pod Wawelem i na Dąbie. Trwało to kilka godzin, a dzięki pięknej pogodzie poczułem jeszcze odrobinę wakacji. Stwierdziliśmy, że będziemy tak sobie organizowali weekendy, byśmy robili coś ciekawego. Później pojechałe po spodnie, które stargałem podczas ostatniego klubowania hahaha Wychodząć na taki podest, spodnie poszły mi w kroku. Co dopiero je tamtego dnia kupiłem. Dałem je na reklamację i dostałem całe, bez dziury. Hahaha. Przez całą noc tańczyłem majac wyjebke na dziurę w kroku spodni. (Nic dziwnego, jak spodnie z niskim krokiem, mówi się że w kolanach). Tylko ja do tego zdolny. A teraz do Jaworzna
ASK. FM
Do czego to doszło, że zachciało mi się wyrazić swoje zdanie o jakże popularnym portalu ask.fm. Nie muszę tłumaczyć nikomu co to za strona, wszystko jest jasne.
Zastanawiam się dlaczego ask jest miejscem, które decyduje o tym, co robią ze sobą i swoim życiem nastolatkowie, jak bardzo potrafią pozwolić internetowi wkroczyć do swojego świata prywatnego, zwanym realnym, gdzie otaczamy się ludźmi, bo najnormalniej w świecie tak już jest, ale w większości ludzie, chcą być fajni, na siłę. Od małego są otoczeni tematem popularności, sławy. Nie musieli z nikim rozmawiać by się z nim spotkać. Wystarczyło, że włączyło się radio, telewizor czy nawet przeczytało gazetę, bądź w tramwaju usłyszało co nieco. Ludzie postawili sobie poprzeczkę, że bycie popularnym (w każdym znaczeniu tego pojecia) jest zajebiste i że wtedy ma się, tzw. propsy wśród znajomych i nieznajomych, bo oni również uważają, że muszą mieć to coś, ale jak widać nie trzeba mieć nic by być, jak to teraz się nazywa... (słowo zawzięte z angielskiego - "fame" , czyli sława) "być fejmem". Największym problemem nie jest to, że większość z osób uważa się za nich, ale to że ich priorytetem są jedynie, te głupie serduszka, oznaczające "lubię to". W dzisiejszych czasach (gdy internet jest w każdym domu), młodzież stawia wszystko na polubienia. Robią wszystko by czuć sie fajnym i lubianym, jakby to było dla nich realne że jednak kiedyś wszyscy będą ich "kochali" "podziwiali" w większości tylko w robieniu z siebie pośmiewiska, byciu chamskim, bezczelnym, wywołując wojny między innymi i idąc po innych, zdobywać większą ilość osób, które dały serduszka do ich pytań. W życiu są bardziej kłopotliwe miejsca i sytuacje, takie jak, np. świat realny, ale największym problemem w nich wszystkich, wszystkich którzy robią co mogą by zaistnieć, jest nieradzenie sobie z własnymi problemami emocjonalnymi, brakiem umiejętności odróżniania tych światów i brakiem myślenia. No bo tak jest, potrafią pozabijać się, pobić za te kliknięcia. Bo to jest tak, że kto wiecej to pewnie sława, zero problemów, jakieś wielkie zyski i bycie fajnym oraz lubianym. Serio tak trudno pojąć to, że nie każdy nas będzie uwielbiał. Za jakiś czas ktoś popełni samobójstwo za to, że był wyzywany z anonima/nieanonimowo od najgorszych. Bo chciał być popularny. To niesamowite, że taki portal potrafi tak manipulować słabym człowiekiem.
Ask.fm powinien być portalem, który tylko i wyłącznie sprawia, dzieciom i młodzieży frajdę, a zapewne właśnie do tego został stworzony. Tam się odpowiada na pytania ludzi, którzy się nami ciekawią, a nie do tego by wpieprzać sprawy prywatne do internetu, by tworzyć wojny między sobą, proszenie się o lajki do swoich wypowiedzi. To tak jakby ktoś mnie poprosił bym zgodził się z najgłupszym, bezsensownym poglądem na jakąś sprawę. Niestety na przestrzeni kilku miesięcy, ask zmienił swoją postać. Serwuje nie tylko rozrywkę i szczęście ale i cierpienie, stany depresyjne i inne czarne strony "medalu". Co jest największą porażką w tym wszystkim? Tak, bardzo próbują osiągnąć swój jakże świetny cel, że tracą swoje prawdziwość, oryginalność i zaniedbują samych siebie. Bo tak jest, nie trzeba tylko czytać by to stwierdzić, starczy popatrzeć także po swoich znajomych, którzy zabiłyby by mieć przynajmniej 100tys. polubień, co dopiero siebie samego. I ktoś mi napisze bądź powie, że to normalne zachowanie? Nie. To jest nienormalne, to jest chore. Odpowiadanie pod publikę, pokazywanie swoich słabości, odpowiadanie na każde prywatne pytanie, pokazywać jak bardzo boli ich zdanie innych, bądź za wszelką cenę udowodnić, że tak nie jest. Problem tkwi, że chcą coś udowodnić innym. Ale wystarczy, że będą sobą i nie poniżą się dla tak beznadziejnej postaci, jaką jest "fejmik". Co w nich podziwiać? to że są zdolni do tego by jeszcze afiszować się swoją głupotą. Jak im napiszesz, że są nimi to albo będa się jarali albo za wszelką cenę, jak pisałem, udowodnić że nie są, wyzywając przy tym stwierdzającgo, od najgorszych. Jaranie się kimś kto robi z siebie debila? Rozumiem tylko to tak, że jest to puste. Często potrafią wykorzystywać swoje zmyślone, śmiertelnie choroby, by tylko zdobyć więcej oglądaczy, przy tym ogromną liczbę lajków. Zdarzy się też, że ktoś i tak sprzeda konto na allegro - trzeba jakoś zarobić by mieć fajny ciuch. Lepiej poudawać lub zrobić coś by na mieście się pokazać. Przecież dla nich wartościowa osoba, to taka która ma tysące a nawet miliony polubień dzięki milionom głupich zdjęć i filmików, na których nie potrafią się normalnie wypowiedzieć.
Jeżeli masz jakieś pytania, odpowiem szczerze, na większość już odpowiedziałem, więc warto poczytać wszystko ;)
Zapytaj, poczytaj:
Moja strona: