Zastanawiam się co mógłbym napisać, ponieważ ten dzień był zwyczajny i nic ciekawego się nie wydarzyło. Nie to co u innych, wszędzie szkoła i szkoła. Wielkie mi wydarzenie. No trudno, szkoła i? no będzie trzeba zacząć wstawać rano i iść się uczyć. Co w tym dziwnego. Wakacje się dla większości skończyły. Smutne, ale prawdziwe. Wracając, to trochę się dzisiaj pośmiałem, jak to codziennie. Poszło pare śmiesznych tekstów, ja też coś z czasem pieprznąłem głupiego. Jutro się to zmieni haha, no nie wierzę... Kiedyś trzeba było się usamodzielnić, skończyło się dzieciństwo, w sumie to przykre, bo świat widzę już jak dojrzały człowiek. Już nie załatwią za mnie rodzice spraw, już nie pojeżdżę w wóżku, nie będę szedł z ojcem za rączkę, nie będę ryczał jak upadnę. No niestety hahahah. Trzeba było kiedyś z tym skończyć. Ale mam dużo zajebistych wspomnień, choć jak u wielu, dużo bolesnych chwil, które wpłynęły na naszą psychikę. Ale jak zachciało mi się żyć szczęśliwie, musiałem sporo się nauczyć, a tylko sytuacje, które trzymały nas na krawędzi chęci do życia, (jak i inne), spowodowały że zrozumiałem swoje błędy. Warto patrzeć na siebie, co się robi złego, a nie tylko zauważać swoje zalety, jeszcze oczekiwać by ktoś to docenił. Kiedyś ktoś doceni, zapewniam. Szkoda czasu na zatruwanie sobie życia negatywnymi myślami, tym czego nie mamy, co straciliśmy... Jaki to ma sens. I tak w kółko, gdzie tu czas na szczęście? No nie ma, bo myślimy o tym, o czym nie powinniśmy myśleć. Na nas, na ludzi, nie ma silnych, wszystko zależy od nas. Indywidualnie.
ALOHA FROM BROTHERS
(tak, ja po lewej)
Jeżeli masz jakieś pytania, to pytaj, postaram się odpowiedzieć:
Moja strona: