Jak wchodzę na photobloga to wyświetla się reklama nowych lays'ów i jest tam napisane MAX, od razu kojarzy mi się ze mną hahaha dziwne, ale jestem zapatrzony w siebie hahahahaha tak bardzo, że szkoda że nie myślę o swoim szczęściu tak w 100%...chyba jednak jestem frajerem bo żyję nadzieją na lepsze jutro, mam na myśli zmianę i powrót do tego jaka dana osoba była kiedyś, mam na myśli zmiany naszych bliskich osób. W sumie przestaje wierzyć w przyjaźń, ale nie tak dosłownie, bo istnieje, ale nie wieczna, nie do końca życia, tu też chodzi mi bardziej o długość przyjaźń. Tak się dzieje dlatego, że ludzie się zmieniają i nie potrafimy zaakceptować ich zmian, zmian w podejściu do życia i innych, w charakterze. Ale to też nie jest tak, że wszyscy się zmieniają a my nie, no jak wszyscy to wszyscy, nawet my. Przestajemy patrzeć na świat jak kilka miesięcy lat temu, ale zdarzają się przypadki, na szczęście w małych ilościach, ludzi którzy nie zmieniają się, ale takie osoby są niezbyt lubiane w środowisku, bo nie doświadczają, nie dojrzewają i tkwią w miejscu. Przynajmniej ja tak to odbieram, bo sam nie przepadam za takimi przypadkami. Potem przychodzą kłótnie, tracimy cierpliwość, załamujemy się że osoba kiedyś nam bardzo bliska już nas nie rozumie a my jej. Potem mamy sobie wiele za złe i rozstajemy się. Potem narzekamy na przyjaźń. To nie jest właśnie tak, że jeżeli przyjaźń się skończyło, to znaczy że jej nie ma. Gówno prawda, jeżeli coś było to było, a nie że to się nie wydarzyło, była relacja, więc była przyjaźń. Spotkałem się z osobami z takimi poglądami, że jak coś się skończyło, to tego nie było. Przecież to logiczne, że było, była relacja. Nie wiem, może ja jestem jakiś dziwny i nie rozumiem ich poglądów. Oczywiście nie gardzę takimi osobami, toleruję to, ale nie zgadzam się z tym, że jak się kończy to nie istniało. Bywa, z czasem może zauważą, ale komu chce się rozmyślać nad życiem, nad szczegółami, które tak naprawdę są najważniejsze w życiu. Ludzie, którzy nie widzą szczegółów, są trochę problematyczni, bo my widzimy szczegóły, których oni nie zauważają i nie rozumieją czasami naszych przekazów. Problematyczni, dlatego że jesteśmy niezrozumiani przez nich, to nie znaczy że przez wszystkich . Oni nie myślą nad swoim życiem, nad sensem pewnych aspektów życiowych, sensem logicznym pewnych informacji i faktów, nie doszukują się prawdy. Przecież by się zrozumieć to trzeba patrzeć na szczegóły, wystarczy jedno słowo i coś takiego potrafi zmienić sens całej wypowiedzi, kontekst wypowiedzi. Taki szczegół może mieć wiele znaczeń, może mieć drugie dno.
Tak wyglądają moje myśli, na szczęście nie tkwię w nich ciągle, to znaczy nie rozmyślam tak cały czas, ale jak jestem sam i jest spokój, to nachodzą mnie różne tematy. Lubię się wkręcać w temat i doszukiwać się każdego szczegółu, by go zrozumieć, by zrozumieć problem. Nie raz mówiłem, że problem nie jest tak naprawdę problemem, tylko największym i prawdziwym problemem jest nasze podejście do niego i że jak nie możemy zmienić swojego życia, to możemy zmienić swoje podejście, tylko po to by było lepiej dla nas i dla innych, bo to raczej są zmiany na lepsze by lepiej zrozumieć ludzi, siebie, życie. Takie pierdu pierdu, oczywiste rzeczy, niby tak ale są osoby, które lubią poznawać życie, bo tylko to pozostaje, tak samo jak nie warto szukać sensu życia, tylko tkwić w nim bo każdy z logicznego punktu widzenia potrafi określić jaki jest sens, że żyjemy. Ja w jednej z poprzednich wpisów opisałem jaki jest sens moim zdaniem i żyję w nim, chcę poznawać to miejsce. Można dzięki temu sporo się nauczyć, wywnioskować. Też coś było o problemach. Jak kogoś ciekawi, to trzeba poszukać.
Na zdjęciu ja z Ewcią z Ustki. Hahaha
Napuchła mi dłoń od pracy przy kuciu ściany wiertłem przez kilka godzin, boli i nawet nie mam jak się podetrzeć.
Jeżeli nie przejdzie do poniedziałku, to idę do lekarza, bo mam sine na mięśniu tego od kciuka, nie wiem jak się to zwie, a może wiem tylko zapomniałem. Skleroza nie boli. Pod koniec przyszłego tygodnia, jakoś w czwartek jadę do Poznania, odwiedzić biuro podróży Funclub, zwiedzić to piękne miasto , które słynie z Międzynarodowych Targów Poznańskich. Wiem, bo byłem w klasie o profilu obsługa ruchu turystycznego. Może uda mi się podjechać do Koszalina odwiedzić Kazyakę i w końcu ją poznać. Tak ogólnie jadę na dwa dni.
Został tydzień do wielkich zakupów przed wyjazdem do Bułgarii, gdzie w pierwszym terminie z Kazyaką rozkręcimy dobry melanż.
Tutaj i na blogu http://maks-rutkowski.obozymlodziezowe.pl/ będę zdawał codzienne relacje z moich wakacji.
Inni zdjęcia: Okno papieskie nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24