Kolejna wspaniała wycieczka ;D
oto jak przebiegł mi wczorajszy dzień ;
6.50 pobudka
7.30 zbiórka przed plebanią podzielenie osób kto z kim jedzie
(mój kierwoca to Łukasz M. pasażerowie : to Justyna, Kasia, Pati i Ja)
7.30-8.00 poszukiwanie zaginionego Szymona M. (zapomniał o zbirce na 7.30 myślał o 8.30 ) no cóż musieliśmy jechać bez niego bo nie odbierał telofonu a w domu i u babci go nie szło zastać trudno :/
około 10.30 byliśmy w Wiśle tam wędrowaliśmy czerwonym szlakiem ok 5 godzin po tych górach
(Stożek albo 3 kopce ja już sama nie wiem ;D)
Następnie około 17 byliśmy w Woźnikach u mamy ks. Adama tam zjedliśmy pyszny obiadek i przepyszne pączusie z marmoladą mniiiiiiiiiiiiam palce lizać ;33
około 19.35 wyruszyliśmy do Częstochowy na Jasą Górę
dotarliśmy około 20.30
o 21.00 zaczął się apel jasnogórski
o 23 byliśmy już w Pyskowicach
po 23 znalazłam się w domu
około 01.00 zasnęłam
przebudziłam się o 7.40 słyszać od mamy kocham cię i niedenerwuj taty
po tem poszłam dalej spać
oficjanie wstałam po 11
Ogółem trzeba to powtórzyć !!!!!!!!
widoki - niesamowite
pogoda- deszczowa i mglista - ale to się nie liczy
poznałam niektóre osoby z innej strony - wogóle się spodziewałam
takiego zachowania -> POZYTYWNIE ZWARIOWANI SĄ
OBIAD - przepyszny
spanie na kolanach u Pati i jej pobudka - bezcenne ^^
najmłodsza uczesticzka miała 5 lat i wogóle nie marudziła wprzeciweństwie do innych O.O
wbij :)