"Jak żyć?"
Zbieram się do tego wpisu przynajmniej od tygodnia i cały czas coś mi to uniemożliwia.
Wszystko dzieje się szybko, intensywnie i najważniejsze, że się dzieję. Nie jest tylko moim wymysłem, który mnie ogranicza, ale realnością.
Zmieniam swoje zycie, zdecydowanie idę do przodu i chcę być szczęśliwa jak zawsze ale w zupełnie inny sposób :D
Wielka lawina ruszyła trzeciego sytcznia, z ciasteczkami i rogalikami-które, co jest szokujące!, dawały mi spokój i wyciszenie. Potem marna, bezsenna noc z obawą obiecanej szczerości. Przebijanie uszu, Wilk z Wall Street-oczywiście z brakiem perspektywy na zakończenie, i pośpiech z niepewnością czy robie dobrze i czy ma to sens. Ławeczka. Blokada mówienia. Ale udało się przekazać to co chciałam. Myślę, że szczerość jest podstawą tego co się wydarzyło i tego co przed nami. Spacer na spóźnione urodziny. Monety, orzeł czy reszka. Nie ma to jak temat życia przerywany "a ma garaż?", "ile płaci za wynajem", trzepaki i oczywiście twierdzenie, że w życiu są tylko trzy pewne rzeczy: śmierć, upływ czasu i... zapalniczka w samochodzie tego gościa xd ludzie potrzebują czułości-kolejny raz się o tym przekonuję... "nauczysz się tańczyć?" ;D Gośka, Twoja kamienica zawsze będzie dla mnie sentymentalnym miejscem.
Tak więc czwartego stycznia postawiłam pierwszy krok w moim nowym świecie.
Urodziny, gdzie byłam oderwana od rzeczywistości, częste odwiedzanie balkonu i życiowe dywagacje, senność, która nie mogła się spełnić, bo zaczęła się bardzo niewygodna dyskusja...
Te kminy po wstaniu w południe "jak żyć?", do kogo dzwonimy, co zrobić, żeby było dobrze, "jedni niszczą swoje zycie, inny czyjeś a Gośka niszczy czapki", tyle bezsilności, śniadanie na obiad, nawet pozwoliłam się pomalować byle tylko nie musieć iść na dworzec i do domu xd
Potem trudna rozmowa w realu, nie wyszło tak jakbym chciała, nie umiem przeprowadzać "tych" poważnych rozmów (chociaż każda poważna rozmowa jest trudna a ja się jednak po prostu ich boję)... efekt w miarę-nie ma konfliktu.
Czasem trzeba się pogodzić z przegraną. I chyba jeśli komuś na kimś zależy to powinien się cieszyć z jego szcześćia, a nie czekać aż się posypie, prawda? Z całego serca chcę Twojego szczęścia, tylko daj sobie pomóc a nie brnij prostow przepaść...
Na koniec dnia szczególne rzeszowskie piwo xd
Stłukłam solniczkę. Mam nadzieję, że na szczęście?
Uwielbiam moją ciocię, jej aluzję (do których przywykłam, a które zawsze mnie denerwowały) i tekst: "niech się uczy, żeby być mądrym ojcem swoich dzieci a nie idiotą" xd
A jaki opłacalny czwartek <3 myślę, że angielski poszedł z powodzeniem, potem zarobiłam kilka godzin szcześcia, soczek, wlepki, spacer, poważne rozmowy i, mam nadzieję, powoli pękające bariery. Do pełni szczęscia brakuje tylko większej czestotliwości :)
Oby z biegiem czasu udało się wyjaśnić wiele kwestii, zrozumieć i doszlifować. Z wiarą można wszystko, prawda? :D
Zmieniam się. Chyba przyszedł na to najwyższy czas. Dziękuję za pociągnięcie mnie do życia, wyciągnięcie ze swoich utartych, upartych i niby idealnych poglądów, za odkrycie tego czego chcę i bezpośrednią pomoc w zdobywaniu tego, za zaufanie i szczerość ;*
http://www.youtube.com/watch?v=b4NORbnAWEY
"Jeśli kiedykolwiek zamierzasz cieszyć się życiem, teraz jest na to czas.
Nie jutro, nie za rok...
Dzisiaj powinno zawsze być naszym najwspanialszym dniem."
Thomas Dreier