prawdą stają się słowa, które są wydrukowane
***
może nie wystarczę, ale będę tóż obok, prócz Ciebie nie ma mnie dla nikogo
***
gdy kozaczysz, krzywo patrzysz, niewiele znaczysz i tak, no tak, to fakt, a jak tak, to fuck! Znam smak twojej rozpaczy: Jesteś zerem, też byłem, teraz mam cele
***
w ciszy, jestem blaskiem w ciemności słowami
***
nie ufam nikomu, kocham tylko tych co na to zasłużyli
***
razem z chłopakami, chodzimy po mieście kilkanaście centymetrów ponad chodnikami
***
w końcu skumał i zaakceptował. Już nie musiał przed nią chować się za słowa
***
przyjaźń pomijam, miłość to chłam, przeliczana na ilość ran, ran, które zadam i ran, które mam
***
tu po tej drugiej złej stronie tęczy
***
głupie dupy będą dawały dupy palantom
***
on ja swa dłonią objął i dawał jej ciepło lecz była pochodnia
***
nie ufaj samcom
***
oddalam się od was, Mam teraz czas, spokojnie opadam do dna
***
swobodna transformacja w głaz
***
być prawdziwym chodzi tylko o to żyć naprawdę nie na niby mieć perspektywy
***
reprezentant w stu procentach Zapamiętaj tego delikwenta
***
za błędy młodości trzeba odjebać pokutę
***
na sercu bliznę mam i zajebiste rymy Na pełną pizdę jadę i pojadę was wy skurwysyny
***
mam plan jak rozpierdolić system i zamknij pysk te, bo robię to dla siebie
***
ej, ty zamykamy drzwi, wokół sami V.I.P. Fokus zajebany śpi, rzeź niewiniątek"
***
spusty na twarz, to nie pasta, mlaskaj
***
baunsuj, wylansuj się w tańcu
***
coraz bliżej kres samozagłada przez duże "S"
***
postawię litr - będziemy pić ja i mój diabeł, aż się udławię bo nasz anioł miał wypadek
***
morze zwątpienia, może coś zmieniam
***
taka forma malarska - czerwona farba na nadgarstkach
***
kroplo, błagam, nie wysychaj. Wiem co na mnie czyha, przyjdzie mi tu zdychać
***
Ile można nie zasypiać, nie jeść, nie oddychać, płakać, łzy połykać
***
jesteś moim przeznaczeniem. wierzę, że ja Twoim, tamtego nie zmienię
***
może czas myśleć czego w życiu ja chcę?
może czas słuchać siebie, nie ziomów na klatce?
może czas zrobić coś, nie czekać aż się zachce?"
***
ten dzień jest bez zmartwień, więc nie martwię się, bo nie ma czym
***
hip-hop nie dzieli nas a łączy
***
czasem bywa tak, że coś ważnego się urywa, zostaje ślad, nie można tego nie przeżywać można ukrywać fakt, ale w snach, to przypływa
***
jest źle, ale nie fatalnie
***
pomiędzy myślami przedzieram się do serca
***
podaj mi dłoń pokaże Ci pejzaże z marzeń podaj mi dłoń niech się okaże że niemalże z tych samych wyobrażeń mamy plaże i oceany wrażeń, podaj mi dłoń
***
jestem przy tobie i w tobie i w twojej głowie
***
oto cisza przed burzą. Chwile się dłużą z gór schodzi dużo chmur ku podnóżom ptaki milczą, drogi suche jak wiór się kurzą ptaki milczą, a drogi się kurzą
***
robię to co kocham to nikomu nie szkodzi
***
mam patent i talent, mam wiarę,
mogę wymieniać dalej ale mogę podpalić tą sale
na sali musi być ogień skoro tyle dymu czaisz
no bo, ponieważ, gdyż, dlatego że, iż i azaliż
to wynika z analiz
polecam kawałek
http://www.youtube.com/watch?v=TSpPDqXlK-o
Inni zdjęcia: :) dorcia2700488 mzmzmzZalew. ezekh114cześć toujourspurWiosna 2025r. rafal1589Wagony samowyładowcze bluebird11ponad miastem elmar*** coffeebean1Spokojnego weekendu :) photoslove25:) dorcia2700