wciąż ta udręka mnie nęka.
już jest lepiej niż wczoraj, ale to nie znaczy że już jest super i świetnie. Tak nigdy nie będzie. Głupie 4 ściany z których nie mogę się wydostać. Nie chce mi się nawet pisać, nie mam o czym. Wczoraj napisałam nikt nie przeczytał więc to wykasowałam. Nie ważne, idę stąd..
Ten śnieg za oknem mnie dobija. Nie ma jeszcze listopada a się rozpadało cholerstwo. Nie chcętu być w zimę, chcę stąd wyjechać jak najdalej od tego miejsca od tych ludzi i tego wszystkiego co mnie otacza. Zniknąć na jeden dzień i żyć bez zmartwień jak człowiek wolny.