Tsaa. Pierwszy dzień nauki zaliczony. Nie było tak źle. Jak na razie... Na starcie podpadłam wychowawcy. Uważał, że bluzka w której byłam za dużo odkrywa. Tak kurde- ramię i kawałek pleców -,- To zakon czy co? Jestem osobą wyindywidualizowaną. Nikt mi nie narzuci szkolnego ubioru! Wojna? OK. No dobra, pewnie nie będzie się już czepiał. Normalka. Ożeż, złamałam stały aparat. Ortodontka na urlopie jeszcze tydzień. Świetnie -,- Oj tak, Olka potrafi! Kaleczy się łyżeczką, spada z koni, nie może chodzić po ulicy, bo albo ktoś ją potrąci, albo rozwali łeb o krawężnik. Pech nie odstępuje mnie na krok! Ale na brak szczęścia też nie narzekam. No i mam WAS <3 Szacun,że ze mną wytrzymujecie. Hihihi, Asia, usuń te zdj. Nie mogę, co za kompromitacja. Wymusiłaś szantarzem! ;pp To nie fair :D Ok, ok. W "archiwach" są gorsze, te z dzieciństwa.
Muszę się ogarnąć, bye <3