Yo Kruszynki ;3
zawaliłam wczoraj bilnas ciastem.
nie,nie piwem,wow :D
na impre poszłam.
nie będzie mi ciul psuł wieczoru,nie?:)
no i go spotkałam ...
gadaliśmy...przytuliliśmy
och,jaki on był ucieszony gdy mnie spotkał.
na dobitke wyglądał gad świetnie..
ściete na krótko włosy,czarna koszulka,czarne jeansy,białe najacze i jego dobitny uśmiech
jebany.
nikt się tak ładnie nie uśmiecha.
dowiedziałam się,że mój tekst "nieczego od Cb nie chce" ( to i pare innym )
zostało odebrane jako ładne spierdalaj.
nie o to mi chodziło!!!!!
a może,on zrozumiał to co chciał usłyszeć.
chuj go wie.
to przecież facet.
powiedział,że on nie chce wakacyjnego związku bo to nigdy nie wypala ( tropszke racji ma)
więc zaśmiałam się i powiedziałam mu,że napisze 1 września ;D
ten już skrępowany..że pewnei bedzie wtedy zajety...
ech,odpuściłam.
Ktoś dodał,że obiecał mi,że zawsze będzie..
ale teraz tym jego samym byciem chyba najbardziej mnie rozpierdala.
chłopcze...albo w prawo albo w lewo.
nie możesz być po środku.
no,ale...nieważne za jaką cene...
chce go.
jako kumpla chociaż...
nie chce go kurwa tracic.
ale nie pokaże mu,że mi smutno.
już wczoraj wystarczająco smuciłam.
przez niego..
znowu.
dzisiejszy dzień ogłaszam DNIEM CZERWONEJ I ZIELONEJ HERBATY ( dużo picia,mało jedzenia)
musze schdnąć...
a złość,smutek i chęć samodoskonalenia (ba! niech zobaczy co stracił!) będą mi pomagać.
CHUDEGO <3
+wiecie co? żeby on chociaż miał 195cm wzrostu i niebieskie oczy...
no,ale nie. 173cm i morskie paczałki..