even sky is our now! 

nic już nie jest takie samo. i nigdy nie będzie. z tej pułapki nie da się uciec. cholernie brakuje mi Ciebie. i jej. i jeszcze kilku osób. wszechobecna niemożnośc usidla wszelkie starania. ciężko. ale nikt nie obiecywał, że nie będzie. nie łatwo tak po prostu darowac, odpuścic kilku lat, kilku zajebiście fajnych wspomnień. ale cóż. ludzie się zmieniają. stoje i na to wszystko patrze. i tylko mi szkoda, że tak sie to toczy, bo mogłoby byc lepiej. przestań na niego wpływac. a ty przestań miec ambicje na najpieknięjsza i najbardziej lubianą. a ty bądź taki, jaki zawsze jesteś, jak jesteśmy sami. ty z kolei zwróc uwagę na innych. zostaw go w spokoju, bo jest dla Ciebie za dobry, niszczysz Go. a z tobą nie wiem co zrobic, bo niby jest idealnie, ale coś mi nie gra. Ty idziesz w lewo, ja zostaje na prawo. i zaczynam się zastanawiac.

When did i go wrong? I lost a friend.
Somwhere along in the bitterness.
And I would have stayed up with you all night
had i known how to save a life.