Mhmmm... wakacje nadchodzą, więc uznałem, że święta na mom blogu mogą być nieco częstsze tym bardziej, że ostanimi czasy coraz więcej czasu na analizę wielu postaw mamy. ;-)
Jako kreatywna, bratnia dekadencka dusza zarażana systematycznie optymizmem, jestem skłonny przyznać się, że dekadentyzm jest niefajny, daremny na dłuższą metę i bezsensowny ogólnie rzecz biorąc... Właśnie! Tylko, że my nie bierzemy rzeczy ogólnie, my się w nią zagłębiamy. Niestety w przypadku skrajnego odrzucenia wszelkichi wartości, ma ono zazwyczaj wiele wspólnego z całą gamą nieznanych rodzajów smutku. Dobrze czasem ponarzekać, popłakać sobie w poduszkę, być obrażonym na caluteńki świat... Pamiętajmy tylko, aby jednocześnie uśmiechać się marzycielsko i z błyskiem w oku spoglądać w przyszłość. Mieć nadzieję na odwrócenie chwilowo nieprzychylnej karty i zabrać do kieszeni odrobinę determinacji. Z takim ekwipunkiem możemy bez problemu ruszać w drogę do spełnienia, najlepiej gdy w tej drodze towarzyszy nam ktoś, ktoś dla którego możemy oddać wszystko. Od zaraz i na zawsze. < marzyciel >
Na koniec wyjaśniam tematykę zdjęcia, jako że ostatnio udało mi się zdmuchać świeczkę mojego dzieciństwa chciałem wszystkim przypomnieć jak fajnie było się nadymać jako maluch, nie mysląc o bardzo potrzebnym dowodzie osobistym, udanej imprezie czy tylnej furtce, która pozwoli się nam wymknąć z ogrodu dekadentów. :-)
I dziękuję G. za zarażenie mnie Anią, czekam siarczyście. :)
Inni zdjęcia: ;) usinska;) patki91gdMamy lipiec patusiax395... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24