Cześć!
Trochę mnie tu nie było. Dlatego czas nadrobić zaległości. Musiałam jakoś uporządkować swoje otoczenie i przyzwyczaić się na nowo do miejsca, zajęć i pogodzić się z wymianą twardego dysku. W tym tygodniu spalił mi się twardy dysk, więc trochę potrwała naprawa. Na szczęście wszystko udalo się odzyskać! Chwała za to tej kompetentnej osobie, która była w stanie to zrobić, bo chyba bym umarła, jakbym straciła tak wiele ważnych dla mnie rzeczy. Zdjecia, muzyka, wszystko zbierane 3 lata...
Przechodząc do sedna. Dzisiaj pokazuję wam fajny krem łagodzący objawy trądziku Qcera.
Jest to typowy lek dermo, nie żaden drogeryjny kosmetyk. Można go kupić tylko w aptece, ale bez recepty i za niewielkie pieniądze (jak na tego typu leki), czyli za około 30 zł. Dokładniej coś kolo 28 zł.
Skladnikami aktywnymi są: kwas azelainowy 5 % oraz kwas pirogronowy 5 % (to jest tradycyjny kwas, na bazie którego zwalcza się trądzik, najczęściej). Stężenie jest tak naprawdę niewielkie. Porównując np. zabiegi u kosmetyczek stężenie kwasów wynosi ok. 20 %, u dermatologa będzie to już 40 %. Także bez obaw nie przesuszy nam skóry, ani nie spowoduje, że będzie czerwona, czy będzie piec.
Krem Qcera wykazuje działanie antybakteryjne i zluszczające martwy naskórek. Ma również działanie łojotokowe i zmniejsza liczbę powstających zaskórników. Korzystnie wpływa na itniejące zmiany trądzikowe i ogranicza powstawania nowych.
Co więcej, krem wygładza, regeneruje i zmiękcza skórę. Poprawia wygląd skóry z silnymi zmianami trądzikowymi i rozjaśnia przebarwenia pozapalne.
Lek został stworzony przy udziale dermatologów.
Należy go stosować na noc, na oczyszczoną skórę i w niewielkiej ilości (zgodnie z zasadą dermo "im mniej tym lepiej").
U mnie ten krem sprawdza się dobrze, jest skuteczny i w 100 % potwierdzam to, co napisalam wyżej. Stosuję go co drugi dzień i łączę z Barwą Siarkową, o której pisałam już wcześniej.
*** Krem przepisał mi lekarz, więc tym bardziej można zaufać temu, że jest skuteczny.. i bezpieczny.