czas..
czas leczy rany? te psychiczne tez?
48 min temu minelo pol roku.
odkad mialo byc prosciej. bo zrobilam cos dobrego. koniec ery zlych pieciu lat..
a nie jest prosciej. smialabym twierdzic ze wtedy bylo prosciej.
niby rece wygladaja lepiej. w glowie szramy sa nadal.
przeorana.
totalnie.
globalnie.
nie wiem. to mial byc wstep. wstep do czegos dobrego. a ja sie cofnelam. w nicosc i otchlan.
czas leci caly czas. wiec probowac trzeba bo i tak bedzie lecial..
ale jak
nie umiem ufac. zawodze najblizszych. i tych dalszych. jestem zlym czlowiekiem. nie dziwie sie ze mnie opuszczaja. nie dziwie.
pasujacy cytat?
nie istnieje.
potrzeba czasu? jestem niecierpiliwa? ale ile? ile ?