maj bidej seszyn

a to luka plecy, kołnierzyk i włosy. te ostatnie ma ładniejsze od moich! ;<

nic specjalnego się nie dzieje, a miało się dziać. no i nic, spoko.

(tidżiarejcz goszczą u nas, tyle.)

wczoraj widziałam się z Tosią, spędziłam z nią pół dnia, buszując po lumpach, przymierzając stosy ciuchów i rozmawiając.

byłam zmęczona jak cholera, ale warto było, daaaawno jej nie widziałam, stęskniłam się, nawet chyba sobie nie zdawałam sprawy z tego, jak bardzo ^^ i najgorsze jest to, że nie mam pojęcia, kiedy następnym razem się zobaczymy, skoro ona wyjeżdża do Torunia, a ja zostaję w Gdańsku... mam wielką nadzieję, że nie stracimy kontaktu, a nasze relacje nie ulegną jakiejś negatywnej zmianie przez tę odległość i mniej spędzanego wspólnie czasu.

;*

o moich urodzinach nie ma co opowiadać, szału nie było.

no, może oprócz tego, że zostałam zabrana na przejażdżkę cudną zabytkową limuzną marki ROLLS ROYCE,

która jest tak wspaniała, że szczęka mi opadła i długo nie mogłam wyjść z zachwytu.

jak ktoś ma za dużo kasy, to może mi coś takiego sprezentować ;D

ew. volkswagena vana sambę, ale całkowicie oryginalnego, też się nie obrażę (;

a tak poza tym, to zaczynam się już czuć staro, oraz

- co do tej pory było dosyć dla mnie dziwne -

zaczynam obawiać się studiów!

no ale chyba dam radę, jestem już dość dużą dziewczynką ^^

chociaż, wg pewnego pana, 178 cm wzrostu to niezbyt dużo...

zakupiłam wczoraj "the truman show" i obejrzałam pierwszy raz w życiu.

aktualnie:

CocoRosie - Noah's Ark

- dzięki, Luk (;

i baaardzo jesiennie mi się zrobiło w głośnikach, dostosowuję swoje "ja" do pogody, która jest piękna.

oby wrzesień był taki do końca...