Ach, jak mi się nic nie chcę.
Co tam, że praktycznie umarłam a wszyscy chcieli mnie ratować. Obchodzą się ze mną, jak z jajkiem. Czemu dopiero teraz? Nie twierdzę, że jestem jajkiem, co to to nie. Ale miłoby było chociaż raz w ciągu dnia usłyszeć "ciesze się, że cię widzę, może czegoś potrzebujesz?" To chyba nie tak wiele. Huh.
Tak Tomas, ja też cię kocham, a teraz daj mi spokój. Czy może chcesz się spotkać w sądzie?