a więc...
dawno nic nie było, a jako że za sprawą niejakiego Werbla dorwałem się do sporej liczby fotek (starych - nie ukrywajmy), to...
fotka z pozdrowieniami dla Matysa za wytrwałość w dążeniu do uchwycenia odpowiedniego momentu (1,2,3,4!)
i dla takiej jednej, która mnie wciąż zaskakuje