Tym razem bez mistrza pejnta. Cholernie obawiałem się tych walentynek, bo bardzo chciałem, żeby się udały, no i chyba wyszło w miarę. Do ostatniej chwili wszystko stało pod znakiem zpytania i dziwię się, że się udało. Piwo i paluszki serowe jako alternatywa dla romantycznej kolacji - zawsze spoko <3 Jest totalnie świetnie. Rehabilitacja idzie bardzo dobrze i czuję, że wrócę w jeszcze lepszej formie. Obliczyłem sobie, że codziennie przerzucam 18 ton więc muszą byc jakieś efekty. Najwazniejsze jest to, że kolano coraz mniej mnie boli. Czuję pieprzonę wiosnę i czuję, że będzie już tylko lepiej. Jednak szara rzeczywistośc jest taka, że trza się jutro pouczyc matmy -.- Faken.
http://www.youtube.com/watch?v=02c93azM9JU - Totalnie świetna piosenka