Takie stare zdj. z 2011.
Boli mnie serce, nie mogę spać, chodzę przemęczony, smutki zalewam.
Kurwa znów się tracę, gdzie są Ci co mieli być na zawsze? Zwłaszcza chodzi mi najbardziej o tą jedną osobą na której mi tak strasznie zależy.
Każdy coś spierdala wiadomo, trzeba ponieść jakieś konsekfencje ostatnio poszonę ich zdecydowanie zbyt wiele. Przyznać potrafię się do błędów, jestem szczery przez co nie zawsze jestem lubiany bo czasami ludzie wolą słuchać cukierkowe kłamstwa. Nie uważam się teraz winny.
Parę osób stare się mi pomóc, udaje im się nawet. Uśmiecham się, szczerze a czasami tylko udaje.
Smutke, żal... Jest dobrze przecież.
Szkoda że tak bardzo się zmieniło wszystko, dużo zasługa osób trzecich. Najchętniej to bym po urywał łby z kręgosłupem.
Musze się ogarnąć chociaż z tym piciem i wiem że mi się to uda, bo to już przestaje smakować na dobre jest dobrze. Jutro i tak już pić nie mogę bo jest mi to jutro stanowczo zabronione. Więc raczej dam radę znów nie pić przez jakiś czas. Zobaczymy ile wytrzymam. Powtórka z przed roku. Jutro wielki dzień.
Idę dalej zamulać.
Elo !
Wrak człowieka z uśmiechem na ustach.