Masz mnie na wyciągnięcie ręki. Łamię wszystkie swoje niepisane przykazania. Wycieram oddechy, muskam myśli. Zepsułam już ogół zasad, zielone oczy i duszę dzielącą coś pod mostkiem na małe cząstki. Bądź mi książką, chcę w tobie czytać, chcę napawać się szorstkim dotykiem papieru, gdziekolwiek będę. Chcę mieć cię na własność, postawić na komodzie i tylko łypać na ciebie okiem, chcę wziąć cię do łóżka, kiedy będzie mi zimno. Bądź mi horrorem, lubię ból, będę się w ciebie wtulać. Bądź strzykawką, jak panaceum, bo za dużo już popełniłam błędów.Wrośnij w źrenice, skrzepnij pod powieką, zatańcz w płucach jak gryzący dym.