`I want to walk with you
On a cloudy day
In fields where the yellow grass grows knee-high
So won't you try to come
Come away with me and we'll kiss
On a mountaintop
Come away with me
And I'll never stop loving you`
porozbijane życie. poalkoholowa asceza. detoksykacja. jeśli myślę, że świat jest idealny, mam racje. świat jest idealny. to nic, ze wszystko potrafi się zj.ebać w jeden wieczór, przecież to nic. brakuje mi a i b i c. o z już nie wspominając. k jak klucz. majacze trochę. unikatowy klucz. dziwne, jak długo można myśleć o jedenj osobie. zadziwiające. zaciągasz się mną i dusisz się z każdą sekundą coraz bardziej. odstawiasz i chcesz więcej. to cię zabije. ja cię zabije. superfaceci, jakkolwiek pewna bym ich nie była, zawsze zamienią się w superszczury. o dwunastej jak kopciuszek czy o dziesiątej jak ch.-uj-wie-co, ale zawsze zostawią. i podobno jestem jedną z tych silnych dziewczynek, które dają radę. cyrki zaczynają się, kiedy już nie wytrzymują i z cholernym zacięciem pieprzą wszystko dookoła. nalewają sobie porto. malibu. żubrówki. nie interesuje ich to co wewnątrz, a to co praktycznie z zewnątrz. 5 rano wypity alkohol uderza do głowy dopiero po 8 drinku, dobranoc, głowa ciężka, 8 rano wstajemy. myjemy się, herbata, herbata, woda, woda, herbata. dobranoc. mam szczerą nadzieję, że wyparujesz już dzisiaj z mojego życia z całym alkoholem wypitym wczoraj, który-daję słowo-jeszcze we mnie siedzi.
stotysięcypięćsetbanalnychcałusówiobywasodnichszlagtrafił.
ps. przepraszam za zdjęcie. mała nostalgia.