Raz, dwa, trzy...
13:34:35 kiedy to piszę
Uśmiecham się na myśl, że szesnaście lat temu, gdzieś, na świecie... w wielu miejscach, wiele istot świętowało nie tylko coroczną uroczystość, ale dodatkowo narodziny pewnej dziewczynki o, jak to ktoś powiedział, „niezwykłym spojrzeniu”.
Dotąd nie myślałam o swym spojrzeniu, jako o czymś niezwykłym. Wtedy jakoś szczególniej się nad tym zastanowiłam... I nie doszłam do jakiś logiczniejszych wniosków.
A wiedźmy się śmiały, tańczyły i weseliły, roziskrzone spojrzenia rzucając na swe ciała i pnący się ku górze ogień.
Walpurgia...
Zatem bawmy się bracia i siostry, świętujmy. Jak kiedyś, jak dawniej, tylko w swych umysłach, tylko w wyobrażeniach, a teraz... Niech płomień muska policzki, rozpalmy ogień i pozwólmy mu się piąć ku górze. Śmiejmy się i tańczmy.
Ktoś to doceni... Ktoś zwróci uwagę...
Sprowokujmy duchy i złośliwy los. Zaczepmy licho.
Bo to noc, kiedy nic nie jest takie, jak zawsze...
Więc płoń!
Kraaaa! *śmiech*
----
I przekroczyłam tą magiczną granicę wieku...
Podoba mi się to zdjęcie
Jest beznadziejnie zrobione. Złe światło, dziwne ujecie. Ale podoba mi się.
Nie... kruki nigdy nie będą dla mnie nad wilkami. Ooo nie ; )
13:25:13 kiedy to piszę