[To jest Piotr Pieczar, który za osiem dni skończy siedemnaście lat i będzie się mądrzył, że jest starszy i fajniejszy ode mnie :c I jest betonem, bo nie chce się kłaść spać kiedy go proszę. Ale i tak go bardzo mocno kosiam <3]
Haraszo. Wen wrócił, to i pisać można. Skończyłam zaległe zadanie z biologii z układu ruchu i patrzę z niechęcią na leżący mi na kolanach zeszyt z fizyki. Równia pochyła... Borze Szumiący, a Wszechlesisty... DLACZEGO?!
Cóż my na to poradzimy Morph? Taka szkoła.
Tak, tak... Szkoła. Ja już chcę sobotę. Już, dziś, teraz. Chcę Piotra u siebie! >,< To co się ostatnio dzieje mnie dziko wykańcza. Znowu sprawdziany i kartkówki, czeka nas ewakuacja szafek i błagania o to by śniegi zelżały.
ZIMO - WYPIERDALAJ.
A co najbardziej chcę? Chcę wiosnę, kufa! Chcę pojechać wreszcie na Ślężę, chcę na łąkę, na Pafawag... Chcę słońce, ciepłe podmuchy wiatru i błękitne niebo. Chcę zrywać kwiatki, robić wianki i grzać pysk w promieniach słonecznych. A teraz, to tym bardziej.
I coś jeszcze?
Tak. By wszyscy ludzie byli szczęśliwi, bo ci nieszczęśliwi dopierdalają się do mnie i psują mi moje szczęście. A ja od mojego szczęścia nie odstąpię.
Do widzenia i niech kisiel truskawkowy będzie z wami.