A to fotka ze Słowacji, chyba to był mój czwarty dzień wyjazdu gdy ją sobie zrobiłam
Już umiałam jeździć na snowbaordzie (pierwsze dwa dni były bardzo bolesne od upadków)
Jak widać dostałam deskę z jakimś ufoludkiem.... niestety nie miałam wyboru i musiałam ją wziąść pomimi tego, że jest okropna, ale świetnie się na niej jeździło
Ogólnie wyjazd był super
Wyjechaliśmy w sobotę o 4.00 rano! Ale musieliśmy tak wcześnie wyjechać żeby zdążyć na skoki narciarskie, które niestety odwołali... ale atmosfera na skokach była świetna! Stałam tam z Lidką i innymi ponad trzy godziny i mimo nieodbytych skoków i tak jestem cała happy
W niedzielę zaczeliśmy naukę jazdy na snowboardzie i nartach. Chyba się z pięćdziesiąt razy wyglebiłam ! Wszystko mnie bolało ! No a Lidka na nartach sobie świetnie radziła, bo na nich łatwiej się nauczyć jeździć niż na snowboardzie. Ale naszczęście takie gleby miałam tylko dwa dni, bo później już sobie radziałam, a pod koniec to śmigałam na tej desce . Dziennie byliśmy ok. 6 godzin na stokach. Raz kiedy nie było co robić wieczorem pojechaliśmy do Zakopanego na Krupówki. Drugi raz pojechaliśmy tam w piętek. Mają tam świetną gorącą czekoladę! Mmmm.... pyszna była, a najlepsza była ta bita śmietana na samym wierzchu czekolady
. Jedyny nie wypał na tym wyjexdzie to była dyskoyeka. Wszystkich tam na siłę ściągneli, a po 10 min prawie wszyscy rozeszli się do pokojów. Jednynie Lidka, Gosia i Maryna tańczyły. Szacunek dla was !
Ogólnie było zarąbiście, ośrodek super był (pomiomo że jedzenie nie zawsze im się udawało dobre zrobić), ludzie też świetni i ogólnie nie żałuję, że pojechałam. Jak by się ktoś pytał..... to wracam tam za rok!!!