W piątek Misiu miał urodzinki, dostał ode mnie jabłuszka i jakieś cukiereczki, urodzinową kąpiel zrobię mu przed zawodami bo brak czasu po jeździe ;p
skakaliśmy sobie parkurek 100-105 i koniu ratował mnie raz za razem bo jechałam jak umarlak, byłam okropnie zmęczona i nic mi się nie chciało :D
a zdjęcie z wczoraj, dzień w stajni, a później jeszcze ognisko :)
zaraz majówka, szkoda, że krótka, później walczymy o licencję i dalej wycieczki, coś tam bla bla
szybko ten czas leci..
<3