Hahah, chyba jedyne zdjęcie nadające się jakkolwiek do publikacji xd
z poniedziałku, skakaliśmy sobie mini-parkur z koziołków :D
konio się starał, tylko muchy nie chciały nas zostawić, co oznacza nieprzerwane machanie głową :p
w środę to samo, znów koziołki :)
a tak wgl. to czuję się jak ręcznik z którego wyciśnięto wszystkie siły na życie... no, może uratuje mnie moja nowa książka! <3
dziś sprawiłam sobie "wolne" co mi bardzo odpowiadało, i teraz mam nawet odrobinę energii żeby ruszać się z łóżka xd
w czwartek z Veroniką po koloniach umyłyśmy Lady, która w sumie nadal jest brudna.... brudasek :d
łapcie, pytajcie: ask.fm/moosterowa
w końcu zabieram się do czytania!