nie mogę uwierzyć w to, że tak wiele się zmieniło i to w tak krótkim czasie. czas mija, a niektóre rany nie chcą się goić, wciąż na nowo rozdrapywane przez jakieś przypadkowe wspomnienie. to dziwne, bo do tej pory byłam silna i radziłam sobie z takimi rzeczami bez problemu. w końcu w życiu ciągle pojawia się ktoś nowy i ktoś znika. ale tym razem jest inaczej. minęły dwa miesiące, a ja dalej czuję się, jak w jednej, wielkiej rozsypce. miałam nadzieję, że powrót do szkoły odciągnie mnie od niechcianych myśli, ale prawda jest taka, że wszystko tylko się nasiliło. próbuję żyć dalej i funkcjonować, jak normalny człowiek, ale wszystko co robię jest mechaniczne i przepełnione kłamstwem. nie pamiętam, kiedy ostatnio szczerze się uśmiechnęłam, albo choć na moment poczułam wolna i szczęśliwa. nie potrafię spokojnie zasnąć, nie mając przed oczami obrazów, które jeszcze kilka miesięcy temu dawały mi uśmiech. teraz jedynie bolą. wszystko boli. próbowałam wszystkiego. znienawidzić siebie. znienawidzić ciebie. zapomnieć. odpuścić. zatuszować jakoś to wszystko. nie da się, albo ja po prostu nie jestem dość silna. myślałam, że brak ciebie będzie lekarstwem, ale to najgorsza trucizna, jakiej mogłam spróbować.
żałuję.
Użytkownik monrou
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.