coraz mocniej zaczynam wierzyć, że jestem przeklęta jeśli chodzi o kontakty damsko-męskie. po raz kolejny mam "przyjemność" analizować schemat, w którym pojawia się facet, którego zaczynam na prawdę lubić, a on po prostu mnie odpycha. przypadek, czy może faktycznie ze mną jest coś nie tak? mam ochotę płakać, ale ból ściska mnie za gardło. jestem tym wszystkim już na prawdę zmęczona ;(