osiem, dziewieć, dziesieć, jedenaście, a może dwadzieścia miesięcy,
dzień w dzień, czy to jest normalne.?
zdjęcia przytłaczają cholernie, a o pogodzie, szkole i reszcie probelmów już nie wspomnę..
eh, tak bardzo bym chciała tego czego już nigdy mieć nie będę..
stare,
nowych całkowity brak.