Bajka o dobrej imprezie.
Wąską ścieżką w ciemnym lesie
wlecze się Monika.
Z nią Agnieszka z fajką w ustach
ciągle się potyka.
Skąd wracają? Nie wiadomo,
pewnie nie z kościoła.
Grzeją mózgi, stroją uszy
Słyszą-Ktoś je woła!
"Hej, Bezoka i Ty, co palisz,
co się z Wami dzieje?
Jak świat długi i szeroki,
każdy z Was się śmieje!"
Pyta Aga, bardziej trzeźwa,
"Z czego się tak ryją?"
Odpowiada głos z ciemności
"Młode a jak piją..."
"My nie pijem, my nie chlejem!"
Drze się ta Bezoka,
"My się tylko z przyjemności
leśnym dzbanem grzejem!"
"Tanie wina mówi panna,
tylko się popija?
Ja mam dowód, że tu gorsze
Rzeczy się wywija!"
"Twych dowodów się nie boję
W dupie mam to wszystko!
Ja mam w domu swoją mamę
Jest złą terrorystką!"
Nagle Aga fajki rzuca,
I prostuje szyje,
"Zapierdole tego chuja!"- wrzeszczy,
"Właśnie po to żyje!"
"Odjeb się od mej Chomiczki
Wypierdalaj stąd!
Tak Ci z bani w brzuch zapodam
Nie dożyjesz świąt!"
Przerażony głos spierdala,
Za nim tylko kurz.
Dłonią w szybę ktoś nawala
"Mati, wstawaj już"
Mati wstaje, oczy mruży
Sapie "What the fuck?
Monia z Agą najebane?
Czy to było tak?"
Dzwoni do Moniki domu
Chce jej karę dać,
"Wypierdalaj Mati"- Słyszy
"Ja chcę jeszcze spać!"
Morał taki z bajki płynie
Zna go osób sto,
Na imprezach u Chińczyka
zawsze będzie PRO!
Z dedykacją dla Moniki Wojciechowskiej Polskiej oraz Agnieszki Kuliniak z domu Bożeny.
Uwielbiam moją klase! :D