Przeżywam największe emocjonalne huśtawki, waham się od szaleńczego entuzjazmu do obezwładniającej depresji.
Problem to nie problem. Problemem jest twoje podejście do problemu.
Tyle czasu spędzonego razem, tyle wspólnych spraw które jeszcze pozostały, tyle wspólnych zdjęć, rozmów, wspomnień. I po co to wszystko, jak tego już nie ma ? Prawdziwa przyjaźń przetrwa nawet największą kłótnię.
Ludzie są fałszywi i ja nic z tym nie zrobie :/