Dzisiejszy dzień w połowie udany. Książka od chemii leży i czeka aż ją wiezmę i się pouczę. Mniejsza z tym. Życie mi się jebie,a ja nie daję już sobie z tym pomału rady. Ale tak jak na powyższym zdjęciu muszę STAY STRONG. Wszystko idzie w jak najgorszym kierunku. Chyba tylko jedna osoba tak naprawdę wie co czuję.
Miłą rzeczą okazało się dziś gadanie z Olą. Poszłabym na jakieś wesele. Naprawdę.
I w 90 % jestem pewna że lecę w wakacje do Anglii. Przywiozę wam kartki.
Wielkimi krokami zbliżamy się do daty 25.03.2013. Dzień mojego płaczu. Cholernie chciałabym jechać, ale co zrobić. Wezmę słuchawki i będę słuchać całej płyty w szkole i w domu.
FriEND ?