Widok z mego balkonu we Francji (na Cannes). Akurat trafiłam na fajerwerki jakich Warszawa nigdy nie ujrzy, a co dopiero zielona. ;>
____________________________________________________________________________________________________
Wróciłam wczoraj, zmasakrowana po 2 dniach jazdy, nieodpowiednio odżywiona, bo ja konserw nie jadam. W sumie to tylko bagietki i spagetti wciągałam. xd
I tam imoł dzieci nei ma. Za to jest pełno dziwacznych piękniś, które jeżdzą w lamborgini i ferrari i sypiają w 5 gwiazdkowych Carltonach i Martinezach. Byłam w szoku, i nie koniecznie z moimi trampkami czułam się tam na miejscu przechodząc koło tych dziwacznych dziewczynek.
No cóż, wyjazd udany, z pokoju zajumałam nawet francuzką gazete (coś na styl naszego bravo chyba) i się skapnęłam ( tak tak, z moją znajomością francuzkiego xD ), że oni słuchają tokJo hotel i kÓl jonas brathersów czy jak im tam było xd No cóż, mam nadzieję, że tego słucha tam mniejszośc.
No to pa.
Ps. Jutro zaczynam bardzo miło dzień. A mianowicie od histori. yeah. xd