łapeczki mojego ukochanego i wrednego łaciatego psiaka ;)
Dziś czuję się naprawdę lepiej. Gardełko i migdałki choć wciąż spuchnięte, to jednak już bolą mniej. Wiadomo - ból nasila się z każdą godziną zbliżającą się wieczora i nocy, ale poza tym w ciągu dnia było naprawdę ok.
Tygodniowe wolne od szkoły nie napawa mnie optymizmem ani entuzjazmem, ponieważ wiadomo kolejne godziny w dupę, ale wyjątkowo to nie mój plan i nie mój zamysł.
Jutro jeszcze nie pójdę ale przez weekend będę siedzieć w domku i nadrabiać zaległości, bo troszkę ich się nazbierało...
Mój Misiowaty był i standardowo znaleźliśmy kolejny zadzior do którego się przyczepiliśmy i żadne z Nas nie chciało odstąpić i wyczuwając, ze czeka mnie kolejna burza piaskowa, sytuacja została rozgromiona innym tematem. Jednego nie odpuszczę, wiesz dobrze czego, ponieważ złego nic nie robię. Ale szczegóły co jak i dlaczego - dla mnie.
Wegorz pół dnia siedziała przed monitorem komputera, jednak rozrywki zadnej to ona nie miała. Bidula siedziała i pisała referaty... Mnie tez to czeka jednak taki plus, że rozłoże sobie wszystko na weekend.
Integracja z ToFuu trwa i dziś okazał sie nad wyraz sympatyczny, a co najpiękniejsze, ToFuu to nie On, a Ona... A ta wiadomość ucieszyła mnie podwójnie. Dosyć mam w domu facetów w tym domu tryskających testosteronem na prawo i lewo. Zawsze wszystkie zwierzęta to samce, a teraz powoli sięto zmienia, a z tego tytułu jestem nad wyraz zadowolona.
Moje molekuły radości wedruja teraz po organizmie i rozpraszając sie na wszystkie strony mojego ciała łaskoczą kazdą tkankę i każdy skrawek Mojego Wewnętrznego i zewnętrznego JA ;)
Dni mijają mi nieziemsko szybko, a co jest najśmieszniejsze, to fakt, że już tuż tuż kolejny rok. I niby to takei wspaniałe i ble ble, a przecież mamy to co rok i żadna z tego pociecha. Nowe decyzje w życiou? czyżby? Każdy je podejmu kazdego zwykłego dnia. Nowe postanowienia? A czym one sieróżnią od niedzielnego postanowienia, ze nie bede pił, palił, czy może zacznę o siebie dbać, biegać, itp.
To takie troszkę naciągane przez ludzi, jednak to już sprawa gustu a jak powszechnie wiadomo o tym sie nie dyskutuję. Więc monolog na temat tego problemu zostawię dla siebie i swojej duszy.
Uwielbiam skakać z tematami jak pszoła z kwiatka na kwiatek ;) To moje hobby i jednocześnie wspaniała umiejętność, jesli znajduję się w niekomfortowej sytuacji i nie mogę sobie poradzić. Szybko więc wtedy wplotę w ów rozmowę inny wątek i pozamiatane ;) Uwielbiam swoją skromność;)
Kochani dziś Was odwiedzę - obiecuję, ale za chwil kilka. Mam jeszcze jedną sprawę do zrobienia, ale jak ją załatwię, to oczywiście zajrzę i dam znak, że była, widziałam i zachwyciłam sieWaszymi kadrami, bo widząc po miniaturkach, śa piękne ;)
Buziaki ;*
A Ciebie naprawdę wywiozę
i zostawię gdzieś na bezludnej wyspie ;D
Mój ;*
Użytkownik mokiki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.