Kliniczne na NIE

wydziale fizjoterapii na katowickim awf-ie - szczerze i od serca NIENAWIDZE CIE. 
Czasami sie zastanawiam czy wyjazdowe zajęcia kliniczne są po to żeby się nad nami znęcać psychicznie, zrobić z nas żywe zombi i pogrążyć w żalu i rozpaczy, czy do cholery po to żeby nas czegoś nauczyć ? 
Kompletne dno, porażka na całej linii, zero nauki przydatnej w przyszłej pracy, złodzieje czasu i energii życiowej. 
Świadomość, że przez kolejne 3 semstry lepiej nie będzie zasiewa  mnie w wątpliwości ... mnóstwo wątpliwości. 

bez Małego Księcia byłabym  wielką, szarą, smutną, jesienną kulką

bez Małego Księcia nie miałabym sił na dzienną fizjoterapię

bez Małego Księcia umarłabym z zimna i bezradności

Jakie to piękne, że ON NAPRAWDĘ JEST .. a razem z nim siła na kolejny uśmiech.